Słowa S. I. Witkiewicza „Gdzie jest człowiek, tam jest i sztuka” trafnie podkreślają, że sztuka w różnych jej odsłonach i przejawach towarzyszy nam od samego początku naszego istnienia. Jako ludzie zdolni jesteśmy do twórczego działania, którego efekty wpływają na nas samych i na otaczającą nas rzeczywistość. Nie jesteśmy przy tym oderwani od świata, w którym wzrastamy, dlatego też kulturowe pochodzenie często w sposób mniej lub bardziej widoczny wpływa na twórczość artystów – jego tematykę, motywy, wykorzystywane narzędzia i techniki. W świecie sztuki – zarówno tej wielkiego, międzynarodowego formatu, jak i lokalnej czy też ludowej istotne miejsca zajmują Łemkowie – zarówno ci, którzy swoją tożsamość określali bardzo wyraźnie, jak i ci, których to przodkowie byli Rusinami.
Zaczynając tę opowieść od tego, co znajduje się w najbliższym zasięgu, a więc sztuki dyletanckiej (tworzonej przez ludzi nieposiadających kierunkowego wykształcenia, dla których jednak podejmowanie twórczych starań stanowi wyraz własnej ekspresji, myśli i uczuć, jest urozmaiceniem codziennych zajęć czy też formą odprężenia) wskazać należy Stefana Telepa i Teodora Kuziaka, których artystyczna twórczość wpisywała się w ten obszar sztuki.
Stefan Telep (urodzony w 1957 roku; zmarł w 2021 roku) pochodził ze wsi Zdynia. Już w latach 70. zajmował się amatorsko fotografią i obróbką drewna. Kolejnym etapem w jego twórczości było malarstwo olejne, z którym obecnie jest najsilniej kojarzony. Jego prace malarskie zdobyły lokalne uznanie, o czym świadczy m. in. otrzymana w 2001 roku nagroda artystyczna im. Alfreda Długosza przyznana przez jury składające się z krakowskich plastyków pod przewodnictwem Leszka Dutki, prezesa sekcji krakowskiego okręgu Związku Polskich Artystów Plastyków. W swojej twórczości uwieczniał obrazy rodzinnych stron – pejzaże natury z architekturą sakralną, ale również sceny rodzajowe, związane z wiejskim życiem w górach.
Teodor Kuziak (urodzony w 1926 roku; zmarł w 2010 roku), pochodzący ze wsi Bartne malarstwo uprawiał amatorsko i hobbystycznie. Często tworzył na materiałach, które akurat miał pod ręką – kawałki dykty, drewniane drzwiczki od szafki itp. Tematyka jego twórczości, podobnie jak u Telepa związana była z terenem Łemkowyny – przenosił na deski obrazy beskidzkich gór, cerkwie, ale też portrety Łemków w tradycyjnych strojach – przy pracy bądź w różnorodnych scenkach rodzajowych.
Łemkowskim artystą, którego przydomek trwale zapisał się na kartach historii światowej sztuki był Nikifor. Właściwie Epifaniusz Drowniak (21.05.1895 r. – 10.10.1968 r.), sam siebie określający mianem „Matejki z Krynicy”, jest jednym z najwybitniejszych przedstawicieli malarstwa z nurtu prymitywizmu („obrazy prymitywne, naiwne” często przypominają prace dzieci, charakterystyczne są dla nich deformacje lub brak perspektywy, proste techniki, przywiązania do szczegółu, odwoływanie się do symboli, rzeczywistości magicznej i codziennego życia). Nikifor większość swojego życia spędził w biedzie, pogardzany przez miejscowych i wczasowiczów krynickich sanatoriów przez wzgląd na pochodzenie, brak wykształcenia, bełkotliwą mowę. Dopiero w ostatniej dekadzie swojego życia został doceniony, zyskując międzynarodową sławę. Tworzył swoje prace na tym, co miał pod ręką: skrawkach makulatury, tekturkach, okładkach zeszytów, papierkach po żywności, papierosach. Używał farb najczęściej akwarelowych (niekiedy tempery, olejnych, pod koniec życia kredek), uwieczniając widoki zarówno otaczającego go świata – krynickich willi, stacji kolejowych, cerkwi, jak również swoich fantazji i wariacji na temat rzeczywistości (np. obrazek „Architektura fantastyczna z Lajkonikiem”). Charakterystyczne dla jego prac są ciemne linie konturów, którymi podkreślał i wyostrzał poszczególne elementy obrazu. Kilkukrotnie przesiedlany z Krynicy na ziemie zachodnie – zawsze odnajdywał drogę powrotną do swojej rodzinnej miejscowości. W swoim życiu stworzył blisko 40 tysięcy prac, których największą kolekcję posiada Muzeum Okręgowe w Nowym Sączu, zaś w samej Krynicy-Zdroju, w zabytkowej willi Romanówka ma swoją siedzibę Muzeum Nikifora.
Wielość przedstawień cerkwi w pracach Nikifora, ale też wcześniej wspomnianych artystów każe sugerować wielką wagę motywu sacrum w twórczości. Motyw ten był szczególnie bliski dla jednego z najwybitniejszych współczesnych malarzy i ikonopisarzy 2. połowy XX wieku, mającego łemkowskie korzenie – Jerzego Nowosielskiego (7.01.1923 r. – 21.02.2011 r.). Urodził się w Krakowie, w którym działał przez większość życia. Studiował na Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, gdzie od roku 1976 był profesorem, zaś ikonopisarstwa uczył się w Ławrze Uniowskiej św. Jana Chrzciciela w Uniowie pod Lwowem. Oprócz malarstwa zajmował się również scenografią, rysunkiem, filozofią oraz teologią prawosławną. W jego twórczości odnaleźć można fascynacje wschodnim rytem liturgicznym, w którym uczestniczył od najmłodszych lat. Pisane przez niego ikony przedstawiane są najczęściej w metafizycznych kompozycjach i pejzażach. Charakterystyczne są kontury, którymi obwodził płasko malowane formy. Oprócz ikon na deskach tworzył również polichromie i malowidła w świątyniach (np. kaplicy św. Eliasza i św. Hieronima ze Strydonu w cerkwi św. Jana Klimaka w Warszawie, kościele Podwyższenia Krzyża Świętego w Warszawie), ale też ikonostasy, krucyfiksy. W 1996 wraz z żoną Zofią założył Fundację Nowosielskich, której celem jest wspieranie wybitnych osiągnięć w polskiej kulturze dzięki przyznawaniu stypendiów i nagród.
W obszarze współczesnej sztuki sakralnej należy wskazać jeszcze pracownię Mandylion, tworzoną przez rodzeństwo Łemków – Lidię Pelak i Mirosława Trochanowskiego wraz z żoną Anną. Artyści tworzą ikony zgodnie z zasadami kanonów cerkiewnych, określonych przez Cerkiew Prawosławną w VIII-IX wiekach po zażegnaniu ikonoklazmu. Nie oznacza to jednak ślepego naśladownictwa i tworzenia kopii dawnych wzorców, lecz wypracowywanie własnego stylu w przekazie niezmiennej treści. Ikonopisarze, odwołując się do swojego pochodzenia, czerpią również z specyfiki stylu pisania związanego z obszarem Karpat. Oprócz ikon, tworzą również freski, chorągwie, epitafiony i ikonostasy. Ponadto Mirosław Trochanowski w swojej artystycznej pracy zajmuje się także malarstwem olejnym, akrylowym i rysunkiem. Porusza się w nurtach abstrakcyjnym i figuratywnym, eksplorując barwę i przestrzeń na obrazie. Tworzy również rysunkowe i malarskie przedstawienia ukraińskich Kozaków.
Na zakończenie – duży skok od sacrum do profanum w światowym formacie. Po II wojnie światowej pojawił się nowy prąd artystyczny, określony mianem pop-artu (popular art). Na jego ukształtowanie wpływ miał konsumpcyjny charakter zachodniej cywilizacji, zwłaszcza zaś mechanizmy związane z reklamą. Czerpał z komiksu, naturalizmu, surrealizmu, by móc zobrazować wielkomiejską cywilizację i odpowiedzieć na doświadczenia kultury masowej.
Jednym z najsłynniejszych przedstawicieli tego nurtu w Stanach Zjednoczonych jest Andy Warhol (6.08.1928 r. – 22.02.1987 r.), którego rodzice byli Rusinami, pochodzącymi ze Słowacji (nazwisko Warhola). Jego matka Julia odgrywała znaczącą rolę w jego życiu także twórczo – jej rysunki wykorzystywał Warhol podczas studiów, a potem, rozpoczynając karierę projektanta używał jej kaligrafii do materiałów reklamowych, co do tej pory – w świecie zdominowanym przez pismo techniczne nie było spotykane. Warhol znany jest przede wszystkim z wykorzystywania techniki serigrafii, tworząc proste i seryjne kompozycje o wysokim kontraście kolorystycznym. Na powstałych w ten sposób sitodrukach uwieczniał przedmioty codziennego użytku i konsumpcyjne produkty z lodówek przeciętnego Amerykanina, ale też portrety najsłynniejszych osób ówczesnego świata gwiazd rozrywki z Marylin Monroe na czele. Tym samym sprowadzał je – przedmioty i ludzi do jednego mianownika – są to jedynie artykuły konsumpcyjne amerykańskiego społeczeństwa. Oprócz malarstwa zajmował się również rzeźbą, performance’m, reżyserią filmową, muzyką, napisał kilka książek.
Warhol twierdził, że na każdego człowieka czekać będzie 15 minut sławy – patrząc na współczesny trend celebryctwa nie sposób nie zgodzić się z jego „proroctwem”.
Maria Dubec
Więcej artykułów z cyklu Łemkowie są… pojawia się tu.