Добриден! Dobryden to po łemkowsku dzień dobry. Nie byłoby biegu ŁUT bez Łemkowyny. To oczywiste. Mniej oczywiste jest, czym owa Łemkowyna jest, a także – czym była. To nie miejsce i czas na wywody historyczne czy etnograficzne, ale gdyby jednak dokładnie poznać ścieżkę życia Łemkowyny, to być może wywołałaby ona u was podobne emocje czy uczucia co ŁUT – wyzwanie, wysiłek, znój, ekscytację, zachwyt, fascynację, ukojenie, zmęczenie, w końcu – satysfakcję, może i triumf?
W telegraficznym skrócie – Łemkowie są obecnie jedną z czterech prawnie uznanych w Polsce mniejszości etnicznych (obok Karaimów, Tatarów i Romów). Są narodem bezpaństwowym, inaczej narodem nie posiadającym własnego państwa i nie odwołującym się do żadnego współcześnie istniejącego państwa. Jednak dążenia do organizacji własnej państwowości znajdują swoje miejsce w historii Łemkowyny (np. Ruska Ludowa Republika Łemków z 1918 roku). Liczebność przedstawicieli społeczeństwa rusińskiego zamieszkującego obszar Łemkowyny w okresie międzywojennym ocenia się na 120-150 tys.
Jedynie w Polsce Łemków nazywa się Łemkami – określenie Łemko, łemkowski pierwszy raz wprowadzono do literatury w I połowie XIX w. (pojawia się w tekście słowackiego etnografa Jana Čaploviča pt. Etnograficke pozorowania z Uhorska z 1820 roku), potem zaś, już w drugiej poł. XIX w. i w XX w., ową nazwę spopularyzowali polscy naukowcy i przyjęła się ona wśród samych Łemków. Łemkowie nazywali siebie Rusinami, Rusnakami (ta forma autoidentyfikacji – Rusin, Rusnak, używana jest też współcześnie), będąc częścią etnosu Rusinów Karpackich – narodu, który od wieków zamieszkiwał, i w dużej mierze zamieszkuje dalej – część marmaroskich wsi w Rumunii, Zakarpacie w Ukrainie (nazywane tamtejszymi Rusinami Podkarpacką Rusią), północno-wschodnią część Słowacji (Preszowszczyznę) oraz w Polsce – Łemkowynę. Dla uzupełnienia – jest jeszcze społeczność rusińska żyjąca od co najmniej stu lat w diasporach: na Węgrzech (Rusini Panońscy), w Serbii (Rusini Baczwańscy), w Chorwacji, w Czechach oraz – w USA i Kanadzie.
Proces kształtowania się tożsamości i emancypacji łemkowskiej naturalnie związany jest towarzyszącymi czasom wydarzeniami historycznymi. Podobnie jak w przypadku innych nowoczesnych narodów z obszaru Europy Środkowej i Wschodniej, rozpoczyna się po Wiośnie Ludów w 1848 roku i trwa do dzisiaj.
Geograficznie, czy też terytorialnie, Łemkowynę odnosi się do klina osadnictwa ruskiego sięgającego od Wielkiego Działu po tzw. Ruś Szlachtowską (cztery wsie położone w Małych Pieninach: Biała Woda, Czarna Woda, Jaworki i Szlachtowa) na zachodzie za rzeką Poprad, to jest obszar Beskidu Niskiego oraz zachodnich krańców Bieszczadów i wschodnich Beskidu Sądeckiego – co niemalże pokrywa się z trasą ŁUT 150 biegnącą od Krynicy po Komańczę. Do Łemkowyny zaliczane są również rusińskie enklawy na Pogórzu Strzyżowskim – tzw. Ruś Krośnieńska (m.in. wsie: Krasna, Czarnorzeki, Oparówka).
Społeczność łemkowska przez wieki zwartego zamieszkiwania terytorium karpackiego rozwijała swoją kulturę, kształtowała świadomość etniczną i pielęgnowała język. Procesy te są wciąż kontynuowane, choć już w innym wymiarze, intensyfikacji i formach ekspresji. Łemkowie w największym stopniu reprezentowali warstwę chłopską – uprawiali pole, hodowali zwierzęta, zajmowali się wszelakim rzemiosłem, ale część tej społeczności stanowiła wykształcona inteligencja – duchowieństwo, nauczyciele, politycy, działacze społeczni, adwokaci, architekci, budowniczy, naukowcy, dziennikarze, literaci, artyści – słowem, cały przekrój społeczeństwa. Przed wojną istniały też rozmaite łemkowskie instytucje – organizacje społeczne, kooperatywy, banki, kasy zapomogowe, wydawnictwa, zespoły artystyczne, funkcjonowało ruskie szkolnictwo, bursy i wiele, wiele innych.
Obecnie, według najświeższych danych pochodzących z Narodowego Spisu Powszechnego Ludności i Mieszkań przeprowadzonego w 2021 roku, łemkowską identyfikację narodowo-etniczną podaje już tylko 13 607 osób. Na taki stan złożyło się wiele czynników wynikających z historii najnowszej, żeby wymienić tylko te najważniejsze: prześladowania austriackie z czasów I wojny światowej – były aresztowania łemkowskiej inteligencji i wywózka do obozu internowania w Talerhofie w Austrii, pośrednio – działania zbrojne oraz wywózki na roboty do Niemiec w trakcie II wojny światowej, a także następstwa tzw. układu o przesiedleniach z Polski na teren Związku Radzieckiego – w trakcie dobrowolnych, a potem i przymusowych przesiedleń, do końca 1946 roku na teren sowieckiej Ukrainy przesiedlono ok. 70% mieszkańców Łemkowyny, bez możliwości powrotu. I w końcu – wydarzenie warunkujące obecną kondycję łemkowskiego społeczeństwa – przymusowe wysiedlenia wszystkich pozostałych Łemków w ramach akcji „Wisła” w 1947 roku i rozproszenie ich po terenach zachodnich i północnych ziem Polski. Celem akcji była całkowita asymilacja. Prawie się udało. Ale…
Ale nie do końca. Poza geograficznym wymiarem, Łemkowyna ma także wymiar duchowy i symboliczny – to, co każdy Łemko/każda Łemkini nosi w sobie bez względu na miejsce zamieszkania. Chociaż udało się Łemków skutecznie wykorzenić, to nie udało się ich wymazać. Łemkowyna przecież żyje – w języku, w kulturowym systemie wartości i dziedzictwie kulturowym, i co najważniejsze – w tożsamości i świadomości etnicznej przekazywanej z pokolenia na pokolenie. I tak długo jak przekaz ten będzie zachowany, Łemkowyna będzie trwać, nie tylko w postaci archiwalnych źródeł i skansenów.
Łemkowie dalej tworzą, komponują, śpiewają, tańczą, malują, rzeźbią, piszą, zapisują, redagują, uczą, wychowują, badają, świętują, obradują, handlują, wytwarzają, przetwarzają, politykują, celebrują, mówią, grają… Są. Łemkowie są.
Łemkowyna to i owszem cudowne i zapierające dech w piersiach widoki, wychylające się zza pagórków banie łemkowskich cerkwi, drewniane chyże, przydrożne kamienne krzyże i kapliczki, opustoszałe doliny, zdziczałe owocowe sady pośród niczego, echa dawnych pieśni, miejsc, ludzi… Ale Łemkowyna to też ludzie z krwi i kości, żyjący tu i teraz. Czy wśród współczesnych Łemków znajdziemy drugiego Dymitra Bortnańskiego? Emiliana Czyrniańskiego? Bohdana Ihora Antonycza? Andy Warhola? Billa Evansa? Albo Nikifora Krynickiego czy Jerzego Nowosielskiego? Można by wymieniać tak jeszcze długo, bowiem Rusini, którzy wnieśli znaczący wkład w całokształt duchowego i materialnego dorobku wielu społeczeństw, tworzą potężne grono. Być może następcy już są. Na pewno są. W końcu – Łemkowie są…
- Текст написано на потребы Racebook Łemkowyna Ultra Trail 2023
- Więcej artykułów z cyklu Łemkowie są… znajduje się tu.