Rozmyślania nad materialnym dziedzictwem kulturowym Łemkowyny prowadzą często do dwubiegunowych konkluzji. Z jednej strony jest ona postrzegana jako region kulturowo wyniszczony, z drugiej – jako nasycony zabytkami, a co za tym idzie, jako jeden z najciekawszych i najbardziej docenianych w Polsce obszarów dla uprawiania turystyki kulturowej.
Wiadomo jaka była chronologia wydarzeń po 1939 roku i jak przyczyniły się do diametralnych przekształceń krajobrazu. Jednak zasób, który przetrwał najbardziej burzliwy okres – cerkwie, zabudowa wiejska, cmentarze, kapliczki i krzyże przydrożne, w kolejnych dekadach, aby nadal istnieć, wymagał systemowych i realnych działań ratunkowych. Intensyfikacja prac na rzecz jego zachowania, zauważalna jest od początku lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku, jednak jego początki sięgają do dwudziestolecia międzywojennego, kiedy podejmowano pierwsze próby ochrony dziedzictwa materialnego Łemkowyny. Ogromne uznanie należy się natomiast tym, którzy ratowali je w latach 1945-1989, w okresie niezwykle trudnym dla zabytków – szczególnie dla tych związanych z mniejszościami, obiektów będących świadkami wieloetnicznego i wieloreligijnego charakteru przedwojennej Polski.
Okres międzywojenny pod względem instytucjonalnych działań na rzecz ochrony zabytków można podzielić na dwie fazy. Pierwsza obejmuje lata 1918-1928, na którą przypadał skomplikowany okres kształtowania się administracji państwowej i terenowej. Trwała wówczas organizacja urzędów konserwatorskich oraz pierwsze próby ustawodawcze. W województwach: krakowskim, lwowskim i stanisławowskim początkowo oparto go na systemie funkcjonującym w dawnej Galicji – opiekę prawną nad zabytkami sprawowali członkowie Grona Konserwatorów. W 1919 roku urzędy konserwatorskie włączono do urzędów wojewódzkich tymczasową ustawą o organizacji władz administracyjnych, określając, iż czynności przewidziane w zakresie ochrony zabytków sprawuje wojewoda przy pomocy konserwatorów. W nowej rzeczywistości trudno było objąć ochroną tak ogromy, a zarazem nie do końca rozpoznany zasób. Na terenie Łemkowyny, korzystając z zamieszania w tamtym czasie, miejscowe parafie rozebrały kilka zabytkowych, drewnianych cerkwi – w Krasnej, Klimkówce czy w Czarnorzekach).
Drugą fazę rozpoczyna przyjęcie w 1928 roku ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami, na której oparto zarówno system ochrony zabytków, jak i częściowo budowy nowych obiektów – przede wszystkim sakralnych i użyteczności publicznej. Do formowanego od tego czasu rejestru zabytków wciągnięto również kilka obiektów sakralnych z obszaru Łemkowyny – cerkwie w Brunarach, Ropkach, Pętnej (zagrożona rozbiórką), Żydowskiem (prawdopodobnie omyłkowo, w momencie wpisu miała tylko 11 lat) i Lipowcu (zagrożona rozbiórką). Wszystkie rozbiórki, remonty ingerujące w substancje zabytkową oraz przebudowy musiały być uzgadniane z urzędem konserwatorskim (w zależności od województwa – we Lwowie lub w Krakowie). Dzięki konsekwentnym działaniom konserwatorów udało się uchronić od rozbiórki co najmniej kilkanaście cerkwi z obszaru Łemkowyny. Między innymi odwiedziono od takiego zamiaru parafię gr. kat. w Łupkowie, która w miejscu drewnianych cerkwi w Łupkowie i Zubeńsku planowała wybudować nowe, murowane świątynie. Przy wydawaniu pozwoleń na przebudowy i budowy nowych obiektów, zwracano uwagę na zachowanie zarówno substancji jak i formy, dzięki czemu zasób obiektów cerkiewnych na przedmiotowym obszarze, utrzymany został w miarę dobrym stanie.
O ile zaczęto przywiązywać wagę do obiektów sakralnych, jako elementu dziedzictwa, całkowicie pomijano w tym aspekcie budownictwo wiejskie – chyże, sypańce i inne elementy architektury tworzące tradycyjną przestrzeń beskidzkiej wsi. Z perspektywy kilkudziesięciu lat stanowisko to nie dziwi, gdyż obecnie – w XXI wieku – powszechne podejście do tej kwestii nie uległo jakimś większym zmianom…
W czasie II. wojny światowej w wyniku działań frontowych kilkanaście wsi z terenu Łemkowyny zostało całkowicie zniszczonych, inne ucierpiały w mniejszym zakresie, jednak straty również były ogromne. Po wysiedleniach Łemków w latach 1945-1947 oraz 1950 roku (z Rusi Szlachtowskiej), w zachodnich Bieszczadach, Beskidzie Niskim, Beskidzie Sądeckim, Pieninach, a także na karpackich pogórzach pozostały dziesiątki tysięcy budynków mieszkalnych i gospodarczych, około 150 cerkwi i niezliczonych elementów małej architektury sakralnej. Część miejscowości, szczególnie na zachodniej Łemkowynie, w granicach województwa krakowskiego, bardzo szybko została zasiedlona przez ludność polską – już w 1947 roku – dlatego też właśnie tam przetrwało początkowo najwięcej obiektów tradycyjnej architektury. W województwie rzeszowskim, obejmującym środkową i wschodnia część regionu, sytuacja była zupełnie inna. Większość miejscowości została zagospodarowana przez powstające w tym czasie Państwowe Gospodarstwa Rolne i to właśnie tam straty były największe. Solidne budynki jakimi były cerkwie, szkoły, czytelnie były zagospodarowywane na potrzeby pegieerów, reszta rozbierana – albo na sprzedaż materiału budowlanego albo na opał. Nieznana obecnie liczba łemkowskich chyż została za zezwoleniem miejscowych władz, rozebrana przez mieszkańców pogórzańskich wsi, szczególnie w okolicach Dukli i Nowego Żmigrodu, gdzie wiele domostw zostało zniszczonych w czasie wojny. Ale jeszcze dzisiaj wprawne oko jest wstanie dostrzec w miejscowościach leżących w północnej części powiatu gorlickiego czy jasielskiego budynki mieszkalne czy gospodarcze postawione z materiału dawnych chyż. Samowolnie rozbierano cerkwie, kaplice, palono lub sprzedawano ruchome wyposażenie. W ten sposób zniszczeniu uległy tysiące, często bezcennych, ikon, ksiąg liturgicznych i innych dzieł sztuki.
Walka nielicznego środowiska, związanego głównie z służbami konserwatorskimi, muzeami, ośrodkami akademickimi oraz z instancjami kościelnymi o zachowanie dziedzictwa Łemkowyny, nie była w stanie wstrzymać procesu jego programowego niszczenia. Starano się ratować – przede wszystkim obiekty sakralne – in situ, jednak ich rozproszenie (często w trudno dostępnym terenie), braki kadrowe, materiałowe i budżetowe, a przede wszystkim, niesprzyjający, a nawet wrogi takim działaniom klimat i sytuacja polityczna, pozwalały jedynie na punktowe przedsięwzięcia. Mając świadomość, że systemowo, w takich okolicznościach, nie ma możliwości na podjęcie szeroko zakrojonych prac remontowych czy nawet zabezpieczających, za główny profil obrano działania skansenowskie.
Pierwszy skansen dla województwa rzeszowskiego zaprojektowano w przypałacowym parku w Krasiczynie pod Przemyślem, w planie było translokować do niego między innymi najbardziej zagrożone obiekty sztuki cerkiewnej. Zamysł ten, jeszcze na etapie przedprojektowym, została porzucony, gdyż po niedługim czasie pojawiła się nowa lokalizacja dla skansenu, nie ingerująca w zabytkowy charakter krasiczyńskiego parku. Stało się tak dzięki pomysłowi Jerzego Tura, historyka sztuki i ówczesnego konserwatora wojewódzkiego w Rzeszowie (od 1956 roku). Zaproponował on utworzenie skansenu w Sanoku i opracował wstępną jego koncepcję prezentującą architekturę oraz sztukę ludową karpackiej części województwa rzeszowskiego. Organizatorem i pierwszym dyrektorem nowej placówki muzealnej został Aleksander Rybicki, dotychczasowy kierownik działu etnograficznego Muzeum Historycznego w Sanoku. Otwarte w 1958 roku na powierzchni 38 ha było pierwszym tego typu muzeum w powojennej Polsce. Niezmiernie trafnie dobrana lokalizacja skansenu, oddawała w miniaturowej formie zróżnicowanie geograficzne i krajobrazowe regionu. Początkowo utworzono w nim trzy sektory: łemkowski, bojkowski i pogórzański. Do sektora prezentującego budownictwo mieszkalne i gospodarcze z obszaru Łemkowyny translokowano sześć chyż: ze Smolnika (1925 r.), Komańczy (1885 r.), Królika Wołoskiego (XIX/XX r.), Pielgrzymki (1870 r.), Zdyni (pocz. XX w. r.) i Klimkówki. Zamiarem doboru powyższych obiektów było ukazanie zróżnicowania typologicznego budownictwa w granicach samej Łemkowyny. W przestrzeń sektora wkomponowano również sypaniec z Koniecznej (1860 r.), tartak ze Zdyni (1904 r.) oraz pochodzące z Krempnej krzyż przydrożny i kapliczkę św. Mikołaja. W 1980 roku do skansenu w Sanoku translokowano gr. kat. cerkiew i wolnostojącą dzwonnicę z Ropek (1801 r.), która, jako obiekt muzealny, oddana została do użytku na początku XXI wieku.
Oczywiście działania te były kroplą w morzu potrzeb – krajobraz kulturowy Łemkowyny był nadal konsekwentnie niszczony. Pod koniec lat pięćdziesiątych przeprowadzono tzw. „akcję zwózkową” – szeroko zakrojone działanie, celem którego było zabezpieczenie ruchomego wyposażenia, przede wszystkim pochodzącego z nieużytkowanych cerkwi. Poprzedzono je badaniami terenowymi, w czasie których latem 1958 roku studenci slawistyki z Uniwersytetu Jagiellońskiego, dotarli niemal do każdej miejscowości, odnotowując zastany stan obiektu, wykonując szkice sytuacyjne, rzuty, opisując wyposażenie poszczególnych cerkwi. Materiał z badań znajduje się obecnie w archiwum Działu Sztuki Cerkiewnej przy Muzeum-Zamku w Łańcucie. „Akcję zwózkową” prowadziły Hanna Pieńkowska, Barbara Tondos i Aleksander Rybicki, którym, pomimo iż pracowali w niezmiernie trudnych warunkach, zarówno lokalowych, transportowych, kadrowych jaki i prawnych, udało się zabezpieczyć – a w efekcie ocalić, kilkanaście tysięcy zabytków ruchomych – ikon, ikonostasów, ołtarzy, chorągwi, ksiąg liturgicznych i innych z obszaru południowo-wschodniej Polski. Logistycznie przedsięwzięcie oparto na kilku tzw. składnicach ikon: w Sanoku, Muszynie, Bieczu i Łańcucie, do których zwożono zabezpieczane zabytki. Następnie zdecydowana większość trafiła do kolekcji muzealnych lub na ich podstawie utworzono nowe. Obecnie znajdują się w Muzeum Historycznym w Sanoku, w Muzeum Budownictwa Ludowego w Sanoku, Muzeum Narodowym w Krakowie, w Muzeum Okręgowym w Nowym Sączu i Muzeum-Zamku w Łańcucie.
W miarę możliwości starano się również monitorować stan zachowania nieużytkowanych cerkwi. Postępujący proces destrukcji zasobu w ówczesnych warunkach był nie do zatrzymania, szukano więc rozwiązań, które w jakimś stopniu wpłyną na jego spowolnienie. Wspomniany wyżej konserwator wojewódzki Jerzy Tur zorganizował mobilną brygadę remontową, składającą się z cieśli, dekarzy, stolarzy, która pracowała przy zabezpieczaniu najbardziej zagrożonych (np. zawaleniem) obiektów. Jakość wykonanych przez nią prac była na tyle wysoka, iż zastosowane w niektórych cerkwiach rozwiązania, zachowane zostały podczas kolejnych remontów konserwatorskich realizowanych w przyszłości.
W latach sześćdziesiątych powstało również kilka nowych projektów muzeów skasenowskich, które miałyby przejąć opiekę nad niszczejącymi cerkwiami. Pierwsze planowano zlokalizować w dolinie pod dawnej wsi Caryńskie w Bieszczadach, obok cerkwi przewidywano tam również sektor budownictwa wiejskiego. Drugi projekt był zdecydowanie projektem wielkoskalowym, oparto go bowiem na powstającej wówczas tzw. pętli bieszczadzkiej (wielkiej i małej), czyli drodze przeznaczonej głównie dla obsługi ruchu turystycznego. Według koncepcji zagrożone cerkwie miały być przenoszone z trudno dostępnych komunikacyjnie wówczas dolin górskich i eksponowane przy turystycznej trasie. Trzeci projekt przewidywał skansen cerkwi na wzgórzu wokół zachowanej do dzisiaj cerkwi in situ w Smolniku nad Sanem. W kwestii wyboru obiektów do planowanych skansenów, to pochodziły one głównie z regionu Bieszczad i Pogórzy, z Łemkowyny natomiast planowano translokować cerkiew z Nieznajowej (1780 r.), uchodzącą za jedną z najpiękniejszych, a zarazem najbardziej „klasycznych” łemkowskich cerkwi.
Projekty te nie zostały zrealizowane, natomiast samą cerkiew z Nieznajowej zaplanowano przenieść do skansenu w Sanoku. Czas wynikający z przedłużających się procedur, nie działał na jej korzyść. Wykonano całą niezbędną dokumentację techniczną, jednak obiekt w międzyczasie uległ zawaleniu. Jeszcze na początku lat siedemdziesiątych planowano przenieść do skansenu pozostałą po cerkwi słupowo-ramową dzwonnicę, jednak i ona runęła. Część elementów takich jak: polichromowane odrzwia, kute krzyże wieńczące, belki ściągarowe z inskrypcją fundacyjną, gzymsy i inne elementy konstrukcyjne, zostały wyciągnięte z rumowiska i przewiezione przez Józefa Madzika do cerkwi w Bartnem, gdzie do dzisiaj są eksponowane.
W 1968 roku w Zyndranowej dzięki inicjatywie Teodora Gocza i Pawła Stefanowskiego powstała Izba Pamiątek Kultury Łemkowskiej, miesząca się w chyży z 1860 roku. Wokół niej przez lata rozwinęła się placówka muzealna (obecnie nosząca nazwę Muzeum Kultury Łemkowskiej), również o charakterze skansenowskim – translokowano tam m. in. wiatrak z Wapiennego i kuźnię z Zyndranowej.
W tym czasie rozpoczęto również prace nad koncepcją zagospodarowania przestrzennego planowanego skansenu w Nowym Sączu. Jej twórcami byli architekt Wojciech Szczygieł, etnograf Tadeusz Szczepanek oraz historyk sztuki Alojzy Cabała – dyrektor Muzeum Okręgowego w Nowym Sączu. Sądecki Park Etnograficzny otwarty został w 1975 roku i od samego początku jego działania ujęty w nim był sektor łemkowski. Wśród obiektów zabudowy wiejskiej znalazły się w nim: zagroda z Wierchomli Wielkiej (XIX/XX w.), zagroda maziarska z Łosia (XIX w.), zagroda z Łabowej (XIX w.), zagroda z Królowej Ruskiej (XIX/XX w.), kuźnia z Czaczowa (1899 r.), spichlerze z Muszynki i kamienny krzyż przydrożny z Bodaków (XIX w.). W 1970 roku, w czasie prac projektowych, sądeckie muzeum pod kątem planowanej translokacji przejęło sporadycznie użytkowaną cerkiew greckokatolicką z Czarnego z 1789 roku (pod koniec lat sześćdziesiątych XX w. obiekt planowano przenieść do Gładyszowa z przeznaczeniem na cerkiew prawosławną). Do realizacji planu doszło dopiero w latach 1992-1993 i obecnie cerkiew stanowi dominantę w sektorze łemkowskim, użytkowana jest również do celów kultowych przez miejscową parafię greckokatolicką.
Na obiekt muzealny przeznaczona została również cerkiew greckokatolicka w Bartnem z 1842 roku. Po ukończeniu gruntownego remontu konserwatorskiego na początku lat siedemdziesiątych XX w., została przekazana jako obiekt filialny Muzeum Regionalnemu w Bieczu. Po reformie administracyjnej (Bartne weszło w skład nowopowstałego województwa nowosądeckiego, a Biecz do krośnieńskiego) cerkiew przejęta została przez Sądecki Park Etnograficzny, tworząc wraz z Ośrodkiem Budownictwa Ludowego w Szymbarku jego filię (obecnie oddział Muzeum Dwory Karwacjanów i Gładyszów w Gorlicach).
Pozostając w Bartnem – w drugiej połowie lat siedemdziesiątych XX w. podjęto próbę ochrony tradycyjnej zabudowy wsi, wpisując zarówno układ ruralistyczny, jak i poszczególne obiekty do rejestru zabytków. Z perspektywy czasu działanie to jednak przyniosło skutek odwrotny. Brak systemowych rozwiązań oraz naturalny proces modernizacji wsi doprowadził po kilkudziesięciu latach do niemal całkowitego zaniku drewnianych chyż i innych elementów zabudowy wiejskiej.
W 2009 roku w Łosiu powstał oddział Muzeum Dwory Karwacjanów i Gładyszów – Zagroda Maziarska. Jednostka zlokalizowana została w oryginalnej zagrodzie maziarskiej z końca XIX w., a w 2017 roku translokowano tam również unikatową typologicznie chyżę z Bartnego wzniesioną w 1928 roku.
Obok działań instancjonalnych, najczęściej skupionych wokół placówek muzealnych, na rzecz zachowania tradycyjnego krajobrazu kulturowego, należy wyeksponować również działania osób prywatnych, które z własnej inicjatywy i własnymi środkami przyczyniły się do uratowania obiektów będących w ich posiadaniu. Większość z tych obiektów pełni dzisiaj funkcje mieszkalne (czy letniskowe), ale i muzealno-edukacyjne – przykładowo chyża Tadeusza Kiełbasińskiego w Olchowcu czy Edukacyjna Zagroda Dziubyniłka w Gładyszowie, która jako jedyna w regionie wpisuje się w nurt „żywych muzeów”.
Przy tematyce tego eseju nie sposób również pominąć działań organizacji pozarządowych i inicjatyw lokalnych, które w zróżnicowanej skali pracują na rzecz zachowania jego poszczególnych elementów. Pierwszą organizacją, która podjęła się na Łemkowynie remontów konserwatorskich cmentarzy i małej, sakralnej architektury przydrożnej była działająca przy zarządzie głównym Towarzystwa Opieki nad Zabytkami w Warszawie Komisja Opieki nad Zabytkami Sztuki Cerkiewnej. Od czasu jej powstania w 1982 roku w jej skład wchodzili: Ryszard Brykowski, Bogdan Martyniuk (przewodniczący), a później: Janusz Smaza, Stanisław Kryciński i Szymon Modrzejewski. Jednym z wielu działań Komisji była organizacja młodzieżowych obozów konserwatorskich (przykładowo w Bartnem, Radocynie, Świerzowej Ruskiej, Czarem, Nieznajowej).
Również pod jej oraz Studenckiego Koła Przewodników Beskidzkich w Warszawie auspicjami, od drugiej połowy lat osiemdziesiątych XX w. Stanisław Kryciński prowadził „Nadsanie” – wędrowne obozy remontowo-konserwatorskie i inwentaryzacyjne, odbywające się w Bieszczadach oraz we wschodniej części Beskidu Niskiego. Kontynuatorem tej idei jest obecnie najbardziej rozpoznawalne w tej materii, Stowarzyszenie „Magurycz” z siedzibą w Nowicy prowadzone przez Szymona Modrzejewskiego. Jego działalność sprofilowana jest na aktywną ochronę sztuki sepulkralnej i małej, sakralnej architektury przydrożnej. Przez przeszło 30 lat działalności wolontariusze z „Magurycza” pracowali w sumie przy kilku tysiącach obiektów.
Wśród stowarzyszeń, które niegdyś również regularnie działały w tej przestrzeni należy wymienić Stowarzyszenie Dziedzictwo Mniejszości Karpackich z siedzibą w Zagórzu – zajmowało się ono remontami cmentarzy we wschodniej części Beskidu Niskiego oraz na Pogórzu Bukowskim.
Obecnie pojawia się coraz więcej grup działających na rzecz zachowania materialnego dziedzictwa Łemkowyny, przykładowo „Kamieniarze Kyczery” – wspólna inicjatywa Łemkowskiego Zespołu Pieśni i Tańca Kyczera, Stowarzyszenia Łemków, Stowarzyszenia „Magurycz” i Muzeum Kultury Łemkowskiej czy Klub Miłośników Łemkowszczyzny z Gorlic oraz inne organizacje non-profit działające lokalnie.
Więcej artykułów z cyklu Łemkowie są… pojawia się tu.